W naszym kraju problemy związane z narkomania wciąż budzą spore emocje. Do lat dziewięćdziesiątych XX wieku, problem uważano za marginalny, przemyt substancji odurzających do Polski był praktycznie niemożliwy, nasz kraj był wyizolowany od społeczeństw zachodnich, granice bardzo szczelne. Wszystkie środki narkotyczne były produkowane przez osoby uzależnione, przeważnie na własny użytek, z niewielką rezerwą na sprzedaż. Dotyczyło to oczywiście też rynku Heroiny, narkomani polscy opracowali własną metodę produkcji tzw. kompotu, odpału, ze słomy makowej. Środek ten szybko ulega gniciu i nie nadaje się do długiego przetrzymywania i handlu. Zmiana ustroju i otwarcie granic, otworzyło nasz rynek na import narkotyków. Ma to związek ze stałym wzrostem osób przyjmujących narkotyki, w tym przetwory opium. Nasze Państwo ma rozbudowaną sieć placówek lecznictwa narkomanii, ambulatoryjnych, stacjonarnych, również programów leczenia substytucyjnego.
Leczenie substytucyjne to program farmakologiczny dla osób, które nie osiągnęły sukcesu stosując inne formy terapii. Polega na podawaniu osobom uzależnionym od opiatów(głównie Heroiny) leków o podobnym działaniu opioidowym. W naszym kraju wciąż dominującym sposobem jest stosowanie Methadonu. Udział w programie ma głównie redukować szkody wywołane uzależnienie: ograniczenie śmiertelności, zakażań, przyjmowania dożylnego, służyć uspołecznieniu pacjentów, poprawie funkcjonowania, np. zdobyciu i utrzymaniu pracy, rodziny, ma zmniejszyć kryminogenność. W krajach Europy ten sposób terapii działa z powodzeniem od lat 20-stych XX wieku. W niektórych podawana jest pacjentom Heroina, odsetek osób objętych tą metodą leczenia to czasami 75-90% (Wielka Brytania i Szwajcaria). W USA specjaliści psychiatrzy posiadają prawo do zapisywania osobom uzależnionym od opiatów substytucji Methadonem lub Buprenorphiną w celu eliminacji szkód lub tzw. przedłużonej detoksykacji. W naszym kraju pierwszy program otworzono w 1992 roku, dziś jest ich ponad 20 i kilka prowadzonych w Zakładach Karnych. Niestety terapia uzależnień w Polsce zdominowana jest nie przez środowiska medyczne tylko humanistyczne. Często osoby decydujące o środkach na leczenie uzależnień nie mają bladego pojęcia o mechanizmach chorobowych. Dlatego rozwój programów leczenia substytucyjnego i dostępność do nich była i jest przez lata blokowana. Głównie przez tzw. „terapeutów”, załóżmy, że to osoby z wykształceniem psychologicznym, nie mają one prawa do diagnozy, ordynowania leków, w przypadku dostępu do ww programów, ich status znacznie by się obniżył. Spadły by zarobki, dotychczas chętnie dzielone fundusze publiczne trafiały by do chorych, nie na nieskuteczne psychoterapie i profilaktykę.
W ostatnim czasie jedna z partii politycznych, która ma również w programie działania na rzecz depenalizacji (nie mylić z legalizacją), wyszła z ciekawym pomysłem. Otóż chce ona lobbować za tym aby uprawnieni lekarze psychiatrzy posiadali uprawnienia do leczenia narkomanii, na wzór ich amerykańskich kolegów. Osoba uzależniona po zgłoszeniu do psychiatry i przejściu kwalifikacji, bez przeszkód mogłyby rozpocząć leczenie zależności opiatowej. O konieczności leczenia decydowałby lekarz specjalista a nie Wojewoda czy Krajowe Biuro ds Narkomanii. Jestem pewien, że lobby obecnie spijające śmietankę wytoczy szereg iluzorycznych argumentów aby nie oddać kompetencji i oczywiście związanych z nimi funduszy. Będę kibicował rozwojowi projektu i liczę na zwycięstwo zdrowego rozsądku, z korzyścią dla pacjentów i społeczeństwa